„Transfer sztuki” to wspólne przedsięwzięcie Fundacji Galeria Hyperion w Katowicach, Galerii Freies Kunst Territorium w Bochum, Galerii Ars Nova w Łodzi i artystów ze Związku Polskich Artystów Plastyków Okręgu Warszawskiego i Katowickiego. W ramach projektu postanowiono zestawić ze sobą ośmiu przedstawicieli sztuki współczesnej, prezentujących odmienne założenia i stylistyki artystyczne. Dobór uczestników odzwierciedla poniekąd aktualną sytuację świata sztuki, jego rozproszoną energię i zróżnicowanie, a także równoległy rozwój i równą wartość wszystkich dyscyplin twórczych.
Projekt ma też na celu wymianę idei i doświadczeń twórców oraz nawiązanie współpracy i kontaktów pomiędzy artystami z Polski i Niemiec. Przedsięwzięcie obejmuje pięć wystaw – dwie w Łodzi i dwie w Bochum – dla ośmiu artystów (wystawy każdorazowo dla pary artystów) oraz jedną zbiorową w Katowicach, która będzie podsumowaniem projektu. Dwie wystawy dla artystów z Niemiec odbędą się w Galerii Ars Nova i Galerii Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi. Wystawy dla polskich artystów – w Galerii FKT i Galerii Kunsthallen Rottstr. 5 w Bochum. Wystawa zbiorowa zorganizowana zostanie w Galerii Szyb Wilson w Katowicach. Każdy uczestnik zaprezentuje ok. 10 prac z różnych dziedzin sztuki (malarstwo, fotografia, video, rzeźba).
Rzeźba prezentowana przez Dorotheę Schäfer przywodzi na myśl wydobyte na światło dzienne szczątki odległej kultury. To twórczość, która mogłaby z powodzeniem imitować pomniki dawno upadłej cywilizacji. Twarze, które wyłaniają się z obrobionego kamienia, wydają się omszałymi wizerunkami zapomnianych monarchów albo fragmentami programu ikonograficznego jakiejś świątyni. W rzeczywistości są portretami ludzi, zazwyczaj szerzej nieznanych, głównie kobiet – działaczy społecznych, politycznych, związanych również z religią – podejmujących ryzykowne działania w imię jakiejś idei. (...)
Malarstwo Uwe Siemensa uderza odbiorcę swoją witalnością, nieskrępowaną energią, widoczną na pierwszy rzut oka swobodą ekspresji. Jest pozytywne, wręcz radosne momentami, ale nie bezrefleksyjne. Mamy do czynienia z rodzajem abstrakcji, która powstaje w głębokim związku ze światem natury – jest wynikiem pewnego rodzaju wrażliwości na drobne niuanse pejzażu: barwy i ich odcienie oraz podziały i proporcje, które w nim występują. (...)
Zupełnie inny typ abstrakcji prezentują fotografie Dobrochny Wojdy. Niezależnie od tego, czy geometryczne, czy nie – stanowią próbę wyłuskania z otoczenia tego, co zazwyczaj umyka przed naszym wzrokiem, przyzwyczajanym w procesie edukacji do postrzegania konkretnych kształtów – tych, które niosą użyteczną informację. Zdjęcia artystki przeciwstawiają się temu. Pękająca ściana, odpadający tynk, rozmaite zacieki, cienie rzucane przez przedmioty – wszystko to może stać się samowystarczalną formą, nie wymagającą żadnych uzasadnień, budzącą nowe skojarzenia, tworzącą nowy świat. (...)
Z kolei Graeme Vaughan w swym najnowszym projekcie „The practice of becoming lost” tworzy fotograficzne pamiętniki podróży po odwiedzanych pierwszy raz miastach Europy. Nie porusza się jednak utartymi szlakami turystycznymi, lecz poznaje miasto z punktu widzenia jego przeciętnego mieszkańca. Metodą badawczą jest więc śledzenie osób, które zdają się znać otoczenie i które przez cały czas pozostają nieświadome swojej roli „przewodnika”, którą narzucił im artysta. (...)
Kristine Tusiashvili uprawia fotografię performatywną, w której obecność ciała artystki na zdjęciu jest gwarantem osobistego zaangażowania w poruszany temat. Artystka egzorcyzmuje traumę wojenną, związaną z konfliktem zbrojnym między Rosją a Gruzją, który wybuchł w 1990 r. i ponownie w 2008 r. Wciąż żywe wspomnienia tych wydarzeń znajdują odzwierciedlenie w kolejnych kadrach, nasyconych metaforą strachu i przemocy, które w swym niedopowiedzeniu zyskują wymowę uniwersalną. (...)
Gorzką wymowę mają też przesiąknięte ironią prace z serii „Civitas Dei. Unus Dolor” autorstwa Jerzego Truszkowskiego, uznanego przedstawiciela polskiej sztuki krytycznej. W cyklu tym artysta wykorzystuje motyw banknotu (dolara, euro i innych), który zostaje naładowany symboliką podkreślającą rolę, a przede wszystkim władzę pieniądza we współczesnym świecie. Truszkowski, łącząc w tych pracach wątki religijne, popkulturowe i filozoficzne, a także mnożąc aluzje do wydarzeń i postaci historycznych, nie kryje swoich negatywnych uczuć względem dróg rozwoju gospodarki wolnorynkowej ani rozczarowania faktem, że idea Zjednoczonej Europy została oparta przede wszystkim na zależnościach ekonomicznych, nie zaś na wspólnocie kulturowej. (...)
Zaangażowanie społeczno-polityczne równie wyraźnie daje się odczuć w kontakcie z malarstwem Alberta Oszka. Jego „Infantylizatory” trafnie podsumowują rzesze współczesnych konsumentów, łatwo porzucających zdrowy rozsądek i wolną wolę pod wpływem najprostszych chwytów marketingowych. Artysta przedstawia ich jako postacie dziecięcej postury (sugerującej regres osobowości), z mimiką twarzy wyrażającą z jednej strony oszołomienie nadmiarem bodźców, a z drugiej niepohamowaną żarłoczność. Piętnuje też korporacyjnych władców marionetek, wprowadzając do swojego słownika malarskiego wizerunek pawiana (niekiedy w garniturze, jakby chcąc rozwiać wszelkie wątpliwości), który zdaje się być metaforą zwierzęcej agresji, skłonności do walki o dominację oraz innych reguł świata natury mających również zastosowanie w realiach biznesu. (...)
Z kolei malarstwo Róży Kordos coraz bardziej grawituje ku abstrakcji, stawiając w centrum schematyczne motywy o symbolicznym znaczeniu, które w poprzednich etapach twórczości artystki funkcjonowały głównie w odniesieniu do człowieka. Obecnie postać ludzka pojawia się coraz rzadziej, a zamiast niej oglądamy struktury, np. złotą klatkę, która wciąż może być rozpatrywana jako metafora pewnej sytuacji społecznej, funkcjonowania jednostki w obrębie jakiegoś systemu i tak zapewne będzie odbierana przez osoby śledzące dotychczasową działalność artystki, z drugiej jednak strony, motyw ten dobrze radzi sobie jako wyizolowana abstrakcyjna forma przekształcana na różne sposoby. Malarstwo Róży Kordos zawsze posiadało pewien ładunek znaczeniowy, który łączył je z rzeczywistością, nigdy nie było zawieszone w formalistycznej próżni, dlatego i nawet w przypadku czysto geometrycznych kompozycji, trudno oderwać je od narzucających się tropów społeczno-psychologicznych.
Paweł Jagiełło
Wernisaż wystawy: 30 października godz. 18.00, wstęp wolny. Ekspozycję będzie można oglądać do 11 stycznia.
Podczas wernisażu wystąpi Krakowski Chór Rewolucyjny. Grupa od 2012 roku ożywia stare pieśni rewolucyjne, buntownicze i marzycielskie. W Szybie Wilson wykonają m.in. „Czerwony sztandar” – hymn polskiego proletariatu z końca XIX wieku oraz „Międzynarodówkę”.
Patronat medialny:
Projekt współfinansowany przez Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej
Zadanie współfinansowane z budżetu Miasta Katowice